sobota, 23 września 2017

Chwila refleksji


1. Przeczytaj kilka razy, powoli fragment: Zanim ukształtował cię w łonie matki, znałem cię, nim przyszedłeś na świat, poświęciłem cię (Jr 1, 5a).

2. Przenieś się myślami do dalekiej przeszłości, gdy jeszcze nikt o Tobie nie wiedział i nikt się Ciebie nie spodziewał.

3. Zobacz, że Bóg już wtedy cieszył się z tego, że będziesz. Znał Cię bardzo dobrze. Już wtedy Ci błogosławił i Cię uświęcił, jako człowieka dobrego i kochającego.

Ignacjańskie ćwiczenia duchowe, wydawnictwo WAM.

(Nie)Tylko dla singielek - 5 języków miłości

Witajcie, Księżniczki

postanowiłyśmy, że czwarty weekend miesiąca, cyklicznie, poświęcony będzie głównie singielkom. Pełno jest literatury dla kobiet niezamężnych, mnóstwo konferencji, ale mamy nadzieję, że może uda nam się tchnąć w ten cykl jeszcze coś nowego. A jak się nie uda, to trudno... :P.

W tytule jest jednak znaczące "(nie)" co oznacza, że mężatki też mogą tutaj zaglądać i znaleźć coś dla siebie. Choćby dzisiaj, bo dzisiaj będzie o językach miłości. 

Czy Ty, Księżniczko znasz swój?
A znasz język miłości Twojej drugiej połówki? A on zna Twój? 

Czy kojarzysz taką sytuację? Ty sprzątasz, gotujesz, prasujesz, zajmujesz się dziećmi, przygotujesz coś pysznego, masz nową fryzurę... i czekasz... że ON w końcu skomentuje to jakimś słowem uznania: pochwali Cię, podziękuje Ci za Twoją pracę, za Twój trud. Zwłaszcza, że Ty chwalisz go za jego pomoc, za to, że pomógł umyć Ci naczynia po kolacji, że przeczytał dzieciom bajkę na dobranoc, że wyniósł śmieci, że w końcu naprawił cieknący kran... i też chciałabyś usłyszeć z JEGO ust pochwałę, poczuć, że ON też docenia Twoje starania. I trochę Cię to zaczyna wkurzać... Chociaż pewnie intuicyjnie stwierdzisz, że ON tak ma... i po prostu odpuścisz.
Tymczasem możliwe, że po prostu Wasze języki miłości są różne. Twoim są wyrażenia afirmatywne - po prostu potrzebujesz słów uznania i sama też ich używasz w stosunku do swojej drugiej połowy. Natomiast jego język miłości to drobne przysługi - on docenia Twoje starania i odwdzięcza Ci się tym, że wykona obowiązki domowe albo jakieś inne prace na rzecz Waszego związku czy rodziny.

Gary Chapman (Książka) oprócz tych dwóch wymienia jeszcze trzy:
1. Dobry czas.
2. Przyjmowanie podarunków.
3. Dotyk.



Dla singli ma osobną pozycję: 5 języków miłości dla singli
Jest też osobna dla mężczyzn, gdybyś chciała zrobić prezent któremuś ;): 5 języków miłości dla mężczyzn

TUTAJ możesz sobie zrobić test i sprawdzić, jaki jest Twój język miłości.
Nauczcie się nawzajem swoich języków i zacznijcie nimi mówić :D

Powodzenia!!

Pamiętam w modlitwie
Księżniczka

niedziela, 17 września 2017

Jak oszczędzać?

Witajcie Księżniczki

Znów Dzień Pański a ja tu o finansach... ale będzie i w odniesieniu do niedzieli ;).

Na temat oszczędzania można byłoby pisać i pisać, ale postaram się skrócić moją skromną wiedzę w tym temacie do niezbędnego minimum. Pomysł tego tematu powstał w mojej głowie jakiś czas temu, ale ostatecznych kształtów i decyzji, co do czasu realizacji nabrał po rozmowie z jedną koleżanką, która jest współautorem całego Projektu.

W większości rodzin to kobieta jest tą osobą, która dba o codzienne zaopatrzenie: robi zakupy czy to żywnościowe czy też kupuje ubrania, kosmetyki, środki czystości (mam na myśli żonę, matkę). Z płaceniem rachunków jest różnie: niektórzy robią to przez Internet, niektórzy (zwłaszcza starsze pokolenie) stoją w kolejce do okienka w banku, na poczcie. W tych kolejkach też częściej spotyka się kobiety.

Nie jest łatwo oszczędzać, kiedy rodzina ma mnóstwo wydatków, niezbyt wysokie dochody, a jeszcze, nie daj Boże, dojdzie jakaś poważna choroba, która wymaga wysokich kosztów leczenia. Każda sytuacja jest indywidualna, ale ja skupię się na takiej opcji wypośrodkowanej... obojętne, czy jest to rodzina, czy jest to singielka.

Kilka lat temu miałam okazję uczestniczyć w kursie Crowna. Jest to kurs, który uczy o gospodarowaniu swoim budżetem w oparciu o Pismo Święte. Biblia bardzo dużo mówi o finansach. Można znaleźć fragmenty o zarabianiu, wypłacaniu, inwestowaniu, oszczędzaniu, wydawaniu... Polecam udział w takim kursie (CROWN). Howard Dayton w swojej książce "Twoje pieniądze się liczą", która jest jedną z listy lektur napisał: "Pierwszym przelewem, jaki robimy po otrzymaniu wypłaty, powinien być dar dla Pana, zaś drugi powinien iść na rachunek oszczędnościowy... przynajmniej 10% dochodów."




1. Na co chcesz oszczędzać?
Celów oszczędzania może być wiele i od nich zależy, jaką sumę chcemy odłożyć. Urlop, wakacje (w kraju lub za granicą), studia, remont, zakup sprzętu do mieszkania, nowa para butów (chociaż na to powinno nas być stać bez oszczędzania, ale niestety, nie zawsze tak jest, zwłaszcza jeśli buty są markowe i mają służyć przez kilka sezonów).
Warto też co miesiąc odkładać jakąś sumę bez celu. Po prostu na wszelki wypadek - lud mrówczy, chociaż bez siły, a w lecie nazbiera żywności /Prz 30, 25/.

2. Jak się za to zabrać, jeśli jeszcze się nie zabrałam ;)?
Jeśli już wybrałaś cel, zastanów się jaką kwotę potrzebujesz zgromadzić i ile czasu na to potrzebujesz. Im masz go więcej tym mniejszą sumę co miesiąc będziesz odkładać.

3. Gdzie chcesz oszczędzać?
Możesz odkładać do skarpety, do garnuszka, do skarbonki. Możesz też podejść do banku i zapytać, jakie są możliwości oszczędzania na koncie. Najlepiej porównać sobie kilka ofert i wybrać najlepszą. Ja jeszcze zachęcam do tego, żeby wybrać któryś z tych bardziej solidnych banków. 
W moim od niedawna pojawiła się opcja trenera finansowego. Z ciekawości zerknęłam, na czym to polega i spodobało mi się. Nie będę pisać publicznie, jakie to korzyści mi przyniosło. Jeśli ktoś chce, to mogę podzielić się tą wiedzą w kontakcie prywatnym.

Niektóre banki oferują możliwość otwarcia subkonta "Smart Saver". Polega to na tym, że ustawia się od każdej wychodzącej transakcji pewien procent lub kwotę, która w momencie wykonania przelewu automatycznie zostaje przelana na to subkonto. Z naszego konta rozliczeniowego pobierana jest większa suma, ale ta różnica nadal zostaje w naszych rękach. Zmienia tylko lokalizację.

4. Inwestowanie także jest formą oszczędzania.
Temat inwestycji warto jednak poruszyć ze specjalistami w tej dziedzinie, gdyż jest to już wyższa szkoła zarządzania swoim kapitałem i takie rzeczy należy robić z głową.

5. Ubezpieczenie na życie w wypadku śmierci, nieszczęśliwego wypadku, choroby
Coś, co dla wielu osób nadal jest stratą pieniędzy, bo cały się wrzuca a nic się nie otrzymuje. I chwała Bogu. Jeśli nie musisz korzystać z ubezpieczenia to znaczy, że żyjesz, jesteś zdrowa i względnie nic poważnego Ci nie dolega.
Ja osobiście uważam, że warto się ubezpieczyć. Jest to forma oszczędzania długoterminowego, które zwróci się w postaci jakiejś kwoty dla naszych bliskich po naszej śmierci a w razie jakiegoś zdarzenia losowego, będzie wsparciem finansowym dla nas.
Ubezpieczenie też powinno być dobrane pod kątem naszej sytuacji materialnej i życiowej. Inne ubezpieczenie będzie posiadać osoba, która posiada własną rodzinę i chce zabezpieczyć małżonka oraz dzieci a inne osoba, która jest singlem i potrzebuje ubezpieczyć tylko siebie na przykład na wypadek jakiejś choroby, pobytu w szpitalu lub innego zdarzenia, które wykluczy ją na jakiś czas z pracy (oby nie na zawsze).

6. Jeśli jesteś rodzicem, oszczędzaj dla swoich dzieci i ucz swoje dzieci oszczędności od najmłodszych lat.

7. Unikaj długów. Jeśli już jakieś zaciągniesz, staraj się spłacić je możliwie najszybciej. Wydawaj tyle, ile zarabiasz.

8. Sprawdź, na czym możesz oszczędzić:

  • zobacz, w jakim sklepie możesz kupić taniej produkty, z których korzystasz codziennie;
  • płać rachunki przez Internet, zaoszczędzisz na opłacie transakcyjnej;
  • porównaj oferty od operatorów sieci telefonii cyfrowej, wybierz bardziej korzystną;
  • jeśli zdecydowałaś się na ubezpieczenie, porównaj oferty w różnych agencjach;
  • wybierz ten bank, który nie pobiera opłat za prowadzenie konta;
  • korzystaj z wyprzedaży lub promocji ale uważnie i nie w przypadku wszystkich artykułów;
  • stawiaj na jakość (zwłaszcza w przypadku artykułów, które mają posłużyć kilka lat) - warto wydać więcej jednorazowo niż mniej a często lub dokładać do naprawy, reklamacja też zabiera dużo czasu;
  • wejdź do sklepu, obejrzyj produkt i jeśli masz możliwość kup go przez Internet z dostawą do punktu sprzedaży. Zapłacisz mniej i unikniesz opłaty za transport - w przypadku zakupu artykułów poniżej kwoty potrzebnej do zwolnienia z opłaty transportowej. Ja tak robię w przypadku książek, artykułów AGD lub RTV;


Kurs Crowna, a właściwie Pismo Święte uczy jeszcze o tym, że tak naprawdę nikt z nas nie posiada niczego na własność. Wszystko, co mamy, otrzymaliśmy od Pana Boga w dzierżawę i naszym zadaniem jest mądrze tym gospodarować i uczyć tego innych. 
WSZYSTKO, CO MAM NALEŻY DO PANA BOGA.
Oszczędzaj tyle, ile potrzebujesz na konkretny cel. Nie gromadź sobie skarbów na ziemi, dbaj przede wszystkim o to, aby osiągnąć życie wieczne (por. Mt 6, 19).


Myślę, że to, co napisałam o możliwościach i sposobach oszczędzania na początek wystarczy. Jeśli ktoś już od dawna oszczędza, to z pewnością jest w tym temacie nieźle zorientowany. Jeśli ktoś chciałby więcej informacji to odsyłam choćby do wspomnianej już przeze mnie książki H. Daytona.

W kolejnym poście z dziedziny ekonomii będzie o tym, jak ustalać budżet i nim gospodarować.
Zachęcam raz jeszcze do komentarzy tutaj lub na Facebook'u. 
Przypominam też, że w wersji bloga na komputer, stronę można subskrybować. W wersji mobilnej chyba nie jest to możliwe - przynajmniej ja nie znalazłam tej opcji, a jeszcze nie jestem na tyle mądra, żeby takie coś ustawić ;). Jak ktoś wie, to może się w tym temacie podzielić ze mną swoją wiedzą.

Z pamięcią w modlitwie
Księżniczka



niedziela, 10 września 2017

O celu aby do celu

Witajcie, Księżniczki

obiecałam Wam, że dzisiaj napiszę, jakie zobowiązanie będzie związane z podjęciem wyzwania, ale to później. Najpierw kilka słów, które mogą pomóc Wam wybrać to, co w pierwszej kolejności chciałybyście osiągnąć w ciągu nadchodzących dziesięciu miesięcy.

Piszę o tym dlatego, że czasami jest tak, że człowiek łapie przysłowiowe dziesięć srok za ogon i potem już nie wie, jak je wszystkie utrzymać, ewentualnie którą z nich wypuścić. Zaczyna się denerwować, bo nie jest w stanie podołać ze wszystkimi obowiązkami, zniechęca się do tych bardziej wymagających albo ze względu na ich rutynę zaczynają go one nudzić. To jest pierwszy krok... ale do zerwania osiągnięcia zamierzonego celu i powrotu do punktu wyjścia. Piszę to z własnego doświadczenia.

Warto zatem ustalić sobie pewne priorytety. Odpowiedzcie sobie na następujące pytania:
1. Co jest dla Ciebie ważne w najbliższym czasie?
2. Jaki masz wpływ na realizację swoich marzeń?
3. Co możesz zrobić, aby przybliżyć się do ich realizacji?
4. Na ile chęć ich realizacji jest Twoim wyborem, a na ile jest to nacisk ze strony innych osób?
5. Kto może Ci pomóc w realizacji Twoich marzeń?
6. Czy realizacja tych marzeń przybliży Cię do Boga?

Aby łatwiej Wam było zastanowić się nad tym, co macie do zrobienia, przemyślcie to dzieląc sobie Wasze marzenia na dziewięć kategorii:
1. Pieniądze. Dobrobyt materialny.
2. Uznanie otoczenia. Akceptacja. Szacunek do siebie.
3. Miłość. Związek.
4. Rodzina. Przełożeni w pracy. Osoby, z których zdaniem się liczymy.
5. Twoja spójność wewnętrzna - sumienie. Dbanie o siebie. Zdrowie i kondycja fizyczna.
6. Rozwój pasji. Nowe pomysły.
7. Umiejętności. Kursy. To, co związane jest z Twoim życiem osobistym i duchowym.
8. Praca. Kariera.
9. Podróże. Przyjaciele.

Kiedy już zdecydujecie, na czym Wam najbardziej zależy w pierwszej kolejności, sprawdźcie czy Wasz cel:

  • zawiera konkretny przekaz i jest łatwo zrozumiany (przykład: chcę poprawić swoją znajomość języka obcego. Konkretnie: słownictwo i wypowiedź ustną);
  • można zmierzyć czyli wyrazić liczbowo jego realizację (będę się uczyć języka obcego codziennie przez 45 minut);
  • nie jest nudny (dzięki temu będę mogła pojechać na wakacje lub na urlop za granicę i bez problemu dogadać się z tamtejszymi mieszkańcami);
  • jest możliwy do osiągnięcia;
  • określony czasowo (daję sobie na to dziesięć miesięcy).
Zamień jeszcze słowa: nie mogę, muszę, powinienem, niemożliwe, nie dam rady, nigdy, zawsze itp. na chcę, wolę, zdecydowałam, postanawiam, wybieram, zależy mi, decyduję, przemyślę to i zastanowię się, jak to zrobić...
Jeżeli boisz się, że sama sobie możesz nie poradzić to znajdź kogoś, kto Cię będzie motywował do działania i zachęcał. A może będziecie mieć takie same cele? :)


Nasze zobowiązanie? 
Nie liczyć na samego siebie ale na Boga i Jego pomoc i modlić się za pozostałe Księżniczki, które podjęły to wyzwanie i chcą coś zmienić w swoim życiu przez najbliższe kilka miesięcy.



Cel wybrany? Zatem do dzieła :).

Do następnego razu
Pamiętam w modlitwie i łączę się w realizacji marzeń :)
Księżniczka



sobota, 9 września 2017

Obieramy cel

Witajcie Księżniczki,

miałam nie pisać w weekendy, ale nastąpiła zmiana planów i wychodzi na to, że większość postów chyba jednak będzie się ukazywać tylko w weekendy. 

Mam dla Was propozycję. 
Właśnie rozpoczął się nowy rok szkolny (jeśli ktoś działa w jakichś wspólnotach to dla tych osób rozpoczyna się nowy rok formacyjny), większość z nas wróciła z wakacji, z urlopów - niektórzy może dopiero mają to w planach - z nowym zapałem, chęcią do pracy, do zmian... już słyszę ten zbiorowy jęk protestu ;). Mimo to zapraszam Was do podjęcia jakiegoś wyzwania, którego realizację rozpoczniemy teraz a zakończymy w czerwcu. Zatem przed nami dziesięć miesięcy pracy nad sobą. Chciałabym, aby "Projekt Księżniczka" rozwinął nas nie tylko duchowo ale także od strony psychologicznej, fizycznej, mentalnej. 

W tym miesiącu zachęcam Was do obrania jakiegoś celu. Chyba nie ma takiej osoby, która nie miałaby jakiegoś marzenia do zrealizowania, która nie powtarza sobie co chwilę: "muszę się w końcu za to zabrać". Zatem namawiam Was: zabierzmy się do tego teraz, w tym miesiącu. 



Co to może być? Wszystko, co Wam przychodzi do głowy... od tematów duchowych aż do tych całkowicie cielesnych ;). 
Może któraś z Was chciałaby więcej czasu poświęcić na modlitwę, ale jakoś tak nie wychodzi..., 
może ktoś chciałby przez te dziesięć miesięcy uzbierać sobie pieniądze na wakacje albo na urlop albo na cokolwiek, 
może ktoś chce schudnąć,
może nauczyć się języka obcego,
może skończyć studia albo napisać i obronić odkładaną pracę dyplomową,
może zmienić pracę ale boi się, że jak rzuci obecną to zostanie z niczym?
Wiele wyzwań przed nami.

Przez kolejne dziesięć miesięcy będą się tutaj pojawiać posty, które pomogą nam osiągnąć nasze cele. Będzie to tematyka z dziedziny psychologii, ekonomii, zdrowia, savoir-vivre, informatyki i co tam jeszcze się nasunie :). Obok tego będą się także pojawiać wpisy dla wzmocnienia ducha - specjalnie dla kobiet.

Wszystko po to, żebyśmy za dziesięć miesięcy z zadowoleniem pojechały na urlop, zaczęły posługiwać się nowym językiem, mogły założyć nową sukienkę i zgrabniej w niej wyglądać, poczuły się bardziej pewne siebie, poczuły się piękniejsze, a przede wszystkim, żebyśmy czuły, że nigdy w realizacji jakichkolwiek planów i zamierzeń nie jesteśmy same, bo czuwa nad nami nasz Ojciec Niebieski i strzeże naszych kroków.


Wznoszę swe oczy ku górom: 
Skądże nadejdzie mi pomoc? 
Pomoc mi przyjdzie od Pana, 
co stworzył niebo i ziemię. 
On nie pozwoli zachwiać się twej nodze 
ani się zdrzemnie Ten, który cię strzeże. 
Oto nie zdrzemnie się 
ani nie zaśnie 
Ten, który czuwa nad Izraelem. 
Pan cię strzeże, 
Pan twoim cieniem 
przy twym boku prawym. 
Za dnia nie porazi cię słońce 
ni księżyc wśród nocy. 
Pan cię uchroni od zła wszelkiego: 
czuwa nad twoim życiem. 
Pan będzie strzegł 
twego wyjścia i przyjścia 
teraz i po wszystkie czasy.
/Psalm 121/

No to jak będzie? Przyłączacie się?
Podjęcie celu będzie się także wiązało z pewnym zobowiązaniem, ale na ten temat bardziej szczegółowo napiszę jutro.

Pozdrawiam
Z modlitwą
Księżniczka

niedziela, 3 września 2017

O lekturze Pisma Świętego

Witajcie, Księżniczki

dzisiaj, świętując Dzień Pański, postanowiłam zrobić wyjątek i napisać kilka słów w ważnej sprawie. Tematem będzie lektura Pisma świętego. 

Święty Hieronim powiedział, że nieznajomość Pisma świętego jest nieznajomością Chrystusa. Czy my (sobie też zadaję to pytanie) sięgamy często do Biblii? Znalazłam ciekawy artykuł pt "60 powodów dlaczego i jak czytać Pismo święte?" (Odnośnik). Zostało tam napisane, że w dzisiejszych czasach praktycznie nie możemy rozstać się z telefonem komórkowym, bo chcemy mieć cały czas dostęp do znajomych kiedy potrzebujemy się z nimi skontaktować albo kiedy oni chcą się skontaktować z nami. Podobnie, kiedy wybieramy się do kogoś w odwiedziny pierwszy raz i nie znamy dobrze drogi to ktoś może zadzwonić do nas, żeby nas pokierować. Czy w takiej sytuacji nie zabierzemy telefonu ze sobą? W dobie niemalże nielimitowanego internetu w smartfonach możemy nawet iść przed siebie korzystając z GPS. Naszym "smar-fonem" w kontakcie z Bogiem jest Pismo święte. Jak często zatem sprawdzamy wiadomości od Niego? Czy przed podjęciem ważnych decyzji konsultujemy je z Nim? Czy CHCEMY dowiedzieć się, co chce nam powiedzieć?

"Wdzięk nad wdziękami skromna kobieta 
i nie masz nic równego osobie powściągliwej. 
Jak słońce wschodzące na wysokościach Pana, 
tak piękność dobrej kobiety między ozdobami jej domu. 
Jak światło błyszczące na świętym świeczniku, 
tak piękność oblicza na ciele dobrze zbudowanym. 
Jak kolumny złote na podstawach srebrnych, 
tak piękne nogi na kształtnych stopach" /Syr 26,15-18/

Pismo Święte to nie tylko pouczenia, to także słowa o Miłości Ojcowskiej skierowanej do nas. Jak zatem mamy czuć się kochanymi Córkami Boga skoro nie znamy Jego Miłości?

 Oczarowałaś me serce, siostro ma, oblubienico, 
oczarowałaś me serce 
jednym spojrzeniem twych oczu, 
jednym paciorkiem twych naszyjników
 Jak piękna jest miłość twoja, 
siostro ma, oblubienico, 
o ileż słodsza jest miłość twoja od wina, 
a zapach olejków twych nad wszystkie balsamy! /Pnp 4,9-10/

Czy gdyby ktoś ważny napisał do nas list, wyrzuciłybyśmy go, czy przeczytałybyśmy go z ciekawością? Dlaczego zatem Pismo święte tak często leży gdzieś zakurzone na półce i wyciągane jest najwyżej kilka razy do roku, kiedy, na przykład, trzeba przeczytać fragment podczas kolacji wigilijnej?

Co więcej Pismo święte należy nie tylko czytać ale także rozważać. Zastanowić się, co Bóg chce mi przekazać i jak powinnam to odnieść do własnego życia. Jeśli boicie się, że nie macie wystarczającej wiedzy, że zaczniecie interpretować Słowo błędnie, poszukajcie komentarzy i rozważań w księgarniach, w Internecie, w audycjach radiowych. Możecie też znaleźć różne formy rozważania Słowa Bożego np. Lectio Divina (więcej tutaj: https://stacja7.pl/wiara/lectio-divina/).
Nie szukajcie też fragmentów "na chybił-trafił". Trzymajcie się jakiegoś planu (Roczny plan czytania Pisma świętego). Do dziś pamiętam, jak jeden ze znajomych księży opowiadał o człowieku, który miał poważny problem i szukał odpowiedzi w Słowie Bożym. Otworzył Pismo święte i znalazł fragment o Judaszu: "poszedł i powiesił się" /Mt 27,5/ Nie wiem, czy to prawdziwa historia ale na pewno z morałem. 

Protestanci uczą się fragmentów Pisma na pamięć. Czy my, w różnych sytuacjach życiowych, potrafimy przytoczyć z pamięci jakiś konkretny cytat na przykład dla umocnienia, pocieszenia, przestrogi, dziękczynienia? 

Mnie też czasami się nie chce... bo jestem śpiąca, bo mnie zajmie coś innego, albo zapomnę... ale kiedy już sięgnę do lektury, czuję się umocniona, szczęśliwa, poruszona...
"Żywe bowiem jest słowo Boże, skuteczne i ostrzejsze niż wszelki miecz obosieczny, przenikające aż do rozdzielenia duszy i ducha, stawów i szpiku, zdolne osądzić pragnienia i myśli serca" /Hbr 4, 12/

Podzielcie się w komentarzach fragmentami z Pisma Świętego, które są dla Was szczególne.

Zapraszam Was też do wpisania swojego maila w miejscu "Bądź na bieżąco". Będziecie otrzymywać posty regularnie.

Z modlitwą
Księżniczka