Witajcie Księżniczki!
Dwa miesiące temu pisałam o tym, że powinnyśmy w pełni wykorzystać czas oczekiwania jako możliwość większego działania dla Boga, ale także dla samych siebie.
Dzisiaj będzie trochę o Książętach.
Te z Was, które już znalazły swoje drugie połowy, wiedzą że pomimo miłości wcale nie jest łatwo, bo są momenty, kiedy trzeba wyczuć, czy walczyć o swoje czy ustąpić. Dobrze, kiedy obie strony potrafią ustępować równie często. Są jednak takie relacje, które nie są dobre. Są związki, kiedy kobieta nie czuje się komfortowo, kiedy żyje tylko nadzieją, że jej miłość coś zmieni, ale to trwa i trwa i nic się nie dzieje. Nie słucha rad osób, które chcą pomóc. Jest uwiązana tą relacją, wydaje jej się, że lepiej trwać w takim związku niż odważyć się go zerwać i żyć samotnie. Są, oczywiście, takie sytuacje, kiedy wytrwała modlitwa kobiety zmieniła życie jej bliskich (mamy choćby przykład św. Moniki, która bardzo długo prosiła o nawrócenie męża i syna - mąż nawrócił się przed śmiercią, a syn - św. Augustyn - został doktorem Kościoła). Ważne jest to, aby w relacji z drugą osobą nie czuć się zniewoloną i samej też nie zniewalać, nie przytłaczać.
Takie sytuacje biorą się z jakichś zranień odniesionych w dzieciństwie, jakichś braków emocjonalnych, z niepewności siebie.
Kiedyś w książce Jasona i Crystaliny Evert Jak znaleźć tego jedynego i samej się nie zgubić? 21 sekretów dla kobiet, wyd. Święty Wojciech, znalazłam takie zdanie, które bardzo zapadło mi w pamięć i dało wiele do myślenia: Nie jesteś na misjach!
Oznacza to, że szukając męża, ja już powinnam wiedzieć, jakie powinien mieć cechy. Poznając jakiegoś mężczyznę i widząc, w miarę upływu czasu, że nie doszukam się ich u niego, powinnam dać sobie z nim spokój. Zmienianie żaby w księcia jest trudne i czasochłonne, poza tym niekoniecznie skutkuje owocną przemianą. W dodatku jeśli mężczyzna ma silną osobowość to on może przeciągnąć mnie na swoją stronę. Autorzy książki wymieniają dziesięć typów mężczyzn, z którymi od razu powinnyśmy dać sobie spokój. Ponieważ jest to dłuższy temat, to napiszę o tym następnym razem.
Ponadto Evert'owie zachęcają, żeby zaangażować się w relację dopiero wtedy, kiedy
1) potrafimy wyobrazić sobie siebie jako żonę danego mężczyzny, a jego jako męża i ojca naszych dzieci;
2) kiedy temat małżeństwa pojawia się w rozmowach.
Ważne jest też, aby Twój statut w danym związku był jasno określony. Jeśli mężczyzna nie jest w stanie określić się co do Waszej relacji to spróbuj potrzymać go na dystans. To powinno sprawić, że w końcu zdecyduje albo w jedną albo w drugą stronę.
Nie martwcie się tym, jeśli kolejni mężczyźni, których spotykacie na swojej drodze okazują się być "nietrafionymi", a ci którzy mogliby być kandydatami okazują się być już "zajęci". Mnie takie sytuacje pozwalały stopniowo ułożyć sobie w głowie, kogo naprawdę szukam, a także poznać moje mocne i słabe strony.
Życzę Wam, Księżniczki, otwartych oczu i uszu i znalezienia Prawdziwego Księcia :)
Pozdrawiam i pamiętam w modlitwie
Księżniczka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz