niedziela, 5 listopada 2017

Do celu - krok 3 - Jak szybko podjąć decyzję?

Witajcie Księżniczki,

rozpoczynamy kolejny miesiąc (już trzeci) naszego dążenia do obranego celu.
Przypuszczam, że różnie z tym idzie :)... notabene, dzięki Wam, sama czuję się zmotywowana, bo przecież nie mogę kogoś zachęcać tylko słowami a nie dawać przykładu (nawet jeśli nikt nie widzi ;)).

Dzisiaj o podejmowaniu decyzji. Nie wiem, jak Wy, ale ja niekiedy mam z tym spory problem. Zwłaszcza jeśli rzecz dotyczy niekoniecznie przyjemnych czynności.

Co może nam przyjść z pomocą?

Po pierwsze: nie myśleć za dużo.
Czeka na Was niekoniecznie miła i ciekawa rzecz i odwlekacie jej wykonanie w nieskończoność, bo "w tym miesiącu mam inne sprawy", "brzydka pogoda", "co się odwlecze..." itp? Albo w myślach przerabiacie możliwe scenariusze? Jeśli rzeczywiście tak jest to strach i niechęć spowoduje, że realizację zadania odłożycie na... bliżej nieokreśloną przyszłość.
Co mi pomaga? Biorę kalendarz, szukam najlepszego terminu, wpisuję zadanie (ewentualnie umawiam spotkanie telefonicznie, jeśli tego wymaga sytuacja) i do wyznaczonej daty staram się o tym nie myśleć.
Podobnie robię też w sytuacji, kiedy czeka mnie coś miłego, ale wymaga to z mojej strony długiego czasu oczekiwania albo nie do końca jestem pewna, czy coś nie pokrzyżuje moich planów. Mniej "nakręcania się" daje mniejsze rozczarowanie.

Po drugie: zrobić analizę za i przeciw.
Jeśli nie możemy się zdecydować, które rozwiązanie wybrać albo czy w ogóle podjąć się realizacji jakiegoś zadania możemy sobie zadać cztery pytania, które trochę nam rozjaśnią całą sytuację:
1. Co zyskam przez wybór danej rzeczy/opcji?
2. Co stracę przez wybór danej rzeczy/opcji?
3. Co zyskam jeśli nie wybiorę danej rzeczy/opcji?
4. Co stracę jeśli nie wybiorę danej rzeczy/opcji?
Oczywiście, w zależności, czego rzecz dotyczy, należy wziąć jeszcze poprawkę na nasze uczucia i sentymenty :).

Po trzecie: poprosić o radę.
Najlepiej osobę nie zaangażowaną emocjonalnie, która potrafi do tematu podejść racjonalnie i obiektywnie.
Ostatnio szukałam radia dla mamy i w oko wpadło mi kilka modeli (około ośmiu). Z racji tego, że jestem "gadżeciarą", z miejsca wyeliminowałam modele najprostsze i najbrzydsze, ale wzięłam pod uwagę funkcjonalność, wygląd i łatwość obsługi. Zostały mi cztery. W sklepie internetowym dałam opcję porównaj produkty. Właściwie poza ceną i wyglądem nic je nie różniło więc dylemat pozostał. Wysłałam porównanie bratu z zapytaniem: "które?". Błyskawicznie mi odpisał a ja zdałam się na jego wybór. Model okazał się strzałem w dziesiątkę. Mamie się spodobał, od razu załapała jego obsługę. Z wskazanych przeze mnie modeli mój brat wybrał radio, które najbardziej przypominało... radio :).

Po czwarte: pomodlić się :).
Właściwie powinno być na pierwszym miejscu, ale zakładam, że większość zacznie od tego i napisałam to tylko tak dla ewentualnego przypomnienia :).


Życzę odwagi w podejmowaniu decyzji :)
Pamiętam w modlitwie
Księżniczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz