sobota, 21 października 2017

Przez Maryję do Jezusa

Witajcie Księżniczki,
ponieważ miesiąc październik w kościele katolickim w szczególny sposób poświęcony jest Maryi, jedna z nas pragnie podzielić się świadectwem budowania swojej relacji z Matką Bożą.


"Każdy i każda z nas inaczej patrzy na świat. Tym samym różnie też postrzegamy wiarę. Zwłaszcza jeśli chodzi o nasz obraz Boga czy Najświętszej Maryi Panny.
Z racji miesiąca października chciałabym podzielić się z Wami moim patrzeniem na Matkę Boga. Już na początku podkreślam, że są to moje subiektywne odczucia 😉.
Od kiedy pamiętam miałam problem z Maryją. Choć jak na ironię to różaniec był i jest dla mnie najlepszą modlitwą na trudne chwile. 
Wydaje mi się, że Maryja nie mieściła się w moich oczekiwaniach i myśleniu o niej jako kimś odważnym a tym samym godnym naśladowania. Dla mnie odwaga to była waleczność, zdobywanie nowego. Czyli po prostu naśladowanie miało jakikolwiek sens tylko wtedy gdy dana osoba była mężczyzną albo miała takie cechy 😶(a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało). Na przykład taka Joanna d'Arc to już co innego albo Judyta ze Starego Testamentu 😉. Jakoś to, co z racji społecznych czy kulturowych robią kobiety wydawało mi się takie mało bohaterskie. Problem pogłębiał się też z braku lub z bardzo ograniczonych źródeł na temat Matki Bożej. Mój obraz Maryi to była kobieta bardzo cicha, wręcz małomówna, nie okazująca zbyt wielu emocji (płacz, niecierpliwość nawet radość nie kojarzyły mi się z taką kobietą😶). Gdybym ją kiedyś spotkała a ona zaczęłaby się śmiać, to pewnie zakwestionowałabym jej tożsamość😶😂. 
Od takiego myślenia jakie opisałam powyżej upłynęło sporo czasu. Moje postrzeganie heroizmu uległo bardzo dużej zmianie. Bo heroizm to przede wszystkim cecha CZŁOWIEKA bez względu na płeć. Tym samym każda płeć ma swój unikalny a zarazem podobny sposób na jego osiąganie. Z resztą z wiekiem samo pojęcie heroizmu zaczyna się zmieniać. Kiedyś to było zdobycie Mount Everestu a teraz zbudowanie szczęśliwej rodziny 😅i nie wiem co trudniejsze.
Wiele zaczęło się zmieniać gdy dowiedziałam się, jak potężną bronią przeciwko złu jest różaniec a co za tym idzie sama Najświętsza Maryja Panna. Od tego czasu zaczęłam dażyć Ją ogromnym szacunkiem a także respektem wobec Jej samej i jej możliwości.
Choć moje postrzeganie zmieniło się, Matka kogoś kogo uznaję za mojego Pana i Boga, nadal jest dla mnie zagadką. Może nawet większą niż wczesniej.
Nie potrafię Jej określić, nie potrafię nawet nazwać naszej relacji. Jedyne, co wiem to to, że jest bardzo bliska. I choć mam już trochę wiosen za sobą😅to cały czas Jej szukam i wraz ze swoim rozwojem odkrywam na nowo.
I życzę takiego szukania i znajdowania każdemu."



Ja się dołączam do tych życzeń.
Pamiętam w modlitwie
Księżniczka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz